Czy musi wydarzyc się coś, co przewróci nasze zycie do góry nogami, żeby docenić normalność i zwykłe, spokojne zycie?
coś, co niepokojem budzi w srodku nocy
co nie pozwala rozumieć czytanego tekstu, bo myśli uciekają natrętnie w ślepy zaułek
co powoduje, ze jedzenie smakuje jak trawa
co napełnia lękiem "co dalej?"
......
Wciąż uczę się cieszyć chwilą....
Dzis osiągnęłam mistrzostwo
czerpać dziką przyjemność z chodzenia po domu w samych szpilkach w rytm chillautu...!?
Czuję się wolna
oraz
kocham swojego Męża
mmmm jak zwykle tyle niedopowiedzeń mmmmm..... ;-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś (tak, wiem, takie trochę "oazowe" hasło, ale nic lepszego nie przychodzi mi w tej chwili do głowy;-))!
OdpowiedzUsuń"Tango" - moja pierwsza myśl, gdy zobaczyłam ostatnie zdjęcie.
OdpowiedzUsuńale nogi!
OdpowiedzUsuńGosia, dobre masz podejście. polecam też patrzenie w chmury. niebo daje dużo radości - przynajmniej mi :)
Piękne :)
OdpowiedzUsuń